Jest XXI wiek, mieszkamy w jednym z ważniejszych miast dzisiejszej Europy. Rzeszowski sport znajduje się w najlepszej kondycji w swej historii, a nasza główna sportowa arena, czyli Stadion Miejski „STAL” w Rzeszowie to pośmiewisko na całą Polskę. Niestety. Czas to zmienić.

Piszę ten tekst jako prawdziwy, a nie malowany sympatyk rzeszowskiego sportu. W latach 2018-2019 na antenie PDK Live komentowałem mecze piłkarskiej Stali i Resovii oraz żużlowe zmagania tej pierwszej ekipy.

Problemy Stadionu Miejskiego w Rzeszowie znam od podszewki. Najgorsze, że od przeszło dekady nikt z miejskich radnych się tym nie zainteresował. Kibice Stali w ratuszu od lat nie mają żadnego przedstawiciela, rozsądnego mecenasa klubu, który dbałby o ich interesy.

Widziałem wiele obiektów w Polsce i Europie i jako kibic Stali Rzeszów jestem zbulwersowany aktualnym stanem „Miejskiego”. Będąc na ostatnim meczu z Wisłą Kraków z jednej strony byłem dumny, że kolejny rok z rzędu w Rzeszowie podejmujemy tak utytułowany klub, który jeszcze niedawno z powodzeniem rywalizował w europejskich pucharach i ocierał się o piłkarską Ligę Mistrzów. Z drugiej – moja złość przewyższała odczucie wszelkiej satysfakcji.

Bo jak to jest, że stadion o pojemności 12 tysięcy na jeden z ważniejszych meczów w roku jest otwarty w… połowie. Ci z kibiców Stali którzy z przyzwyczajenia wolą oglądać mecz z tzw. starej zachodniej trybuny znów zostali wciśnięci w najbardziej nędzne sektory. Pozostała część trybuny, jakieś 5 tysięcy krzesełek, została całkowicie wyłączonych z użytku. A to dopiero początek puszki pandory i dziadostwa jakiego doświadczamy na Stadionie Miejskim w Rzeszowie.

Krzesełka? Uwalone ptasimi odchodami. To naprawdę wstyd, że miasto nie jest w stanie ogarnąć rzetelnego przetargu na sprzątanie stadionu choćby raz na pół roku. A może ktoś udaje że sprząta?

W każdym razie – spodnie kilku tysięcy kibiców którzy zasiedli w niedzielę na meczu z Wisłą są najzwyczajniej w świecie do prania.

To groteska, ale wychodzi na to – że musimy czekać na jakiś mocniejszy opad wiosennego deszczu, który przynajmniej chwilowo zmyje nieczystości. Dramat.

I można się śmiać. Owszem. Tylko to z nas się śmieją. Bo miasto, w którym stacjonuje dwa tysiące amerykańskich żołnierzy i które ma aspiracje uchodzić za jedno z nowocześniejszych w tej części Europy robi sobie kpinę, samo z siebie, ale także z nas kibiców. I to od wielu lat.

A teraz najlepsze. Mamy 2024 rok. Pamiętam jak tata zaczął zabierać mnie na mecze piłkarskie i żużlowe gdzieś w okolicach 2000 roku.

Zabrzmi to dziwacznie, ale gdy jako mały chłopiec musiałem iść „za potrzebą”, ojciec podnosił mnie na rękach i sikałem „na latająco”, by czasem… nie wpaść w fekalia tych, którzy korzystali z toalet przede mną.

Śmieszne? Nic się nie zmieniło. Rzeszowscy kibice nadal muszą wypróżniać się pod „ścianą płaczu”. Mamy dwie do wyboru. Nie będę rozwijał dalej. Natomiast rozumiem jak nieciekawie czują się kobiety oraz wszyscy rodzice, którzy chcą zabrać swoje pociechy na mecz.

Dość tego. Postanowiłem wziąć sprawy w swoje ręce i kandydować do Rady Miasta w kwietniowych wyborach.

W tych samorządowych komitet wyborczy nie odgrywa większej roli. Liczy się kandydat i jego cel. A mój jest prosty: doprowadzenie rzeszowskich obiektów sportowych do normalnych standardów.

Wielotysięczna rodzina kibiców Stali tej żużlowej jak i piłkarskiej musi mieć w ratuszu swojego lojalnego przedstawiciela, który biało-niebieski szalik zakłada regularnie co tydzień, a nie raz na cztery lata. O tych drugich mam jak najgorsze zdanie, bo są zwykłymi oszustami.

W najbliższych tygodniach przedstawię za pośrednictwem PDK Live całościowy plan na usprawnienie i rewitalizację rzeszowskiej infrastruktury sportowej.

Marne pocieszenie dla kibiców Stali: nasz derbowy rywal z Wyspiańskiego ma… jeszcze gorzej. Ale tam rozwiązanie też jest zasadniczo proste, tylko potrzebne są odważne decyzje, które obecnych włodarzy miasta najwyraźniej przerastają. A cierpią przez nich sportowcy i kibice.

One thought on “Kibice na Stadionie Miejskim w Rzeszowie są traktowani jak bydło

  • Senator honorowy

    Nareszcie! Ja od 40 lat jestem w biznesie i takie podejście bardzo mi się podoba. Pan Radosław jest jeszcze młodym człowiekiem, ale ja miałem podobne zacięcie i doszedłem daleko. Będę trzymał kciuki i namawiał mieszkańców żeby na Pana głosowali

    Odpowiedz

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *