Rzeszów jest pięknym miastem. Ale też miastem kilku mankamentów. Jednym z nich są w mojej opinii zasiedziali Radni Rzeszowa. Od 30 lat w Ratuszu wciąż są ci sami ludzie. Mam o nich dobre zdanie, ale ich czas minął.
ERA FERENCA
Urodziłem się w 1995 roku, ale pamiętam Rzeszów ze wczesnych lat 2000. Uwierzcie mi – nie było ciekawie. Walące się kamienice na Rynku, obskurne bloki z wielkiej płyty, dziury w drogach. No generalnie syf, kiła i mogiła. Wszystko zaczęło zmieniać się w okolicach 2002 roku.
Wówczas po raz pierwszy w historii powojennej Polski prezydentów Miast wybierali bezpośrednio sami mieszkańcy, a nie Rada jak to miało miejsce w latach wcześniejszych. To właśnie w 2002 roku urząd Prezydenta objął świętej pamięci Tadeusz Ferenc. Miastem rządził nieprzerwanie przez dwie dekady. Ferenca można krytykować, można próbować mu wbijać szpileczkę – ale jego wizja Rzeszowa na tamte czasy okazała się słuszną drogą. Zresztą sam kilka lat temu miałem z nim przyjemność poodbijać w tenisa. I wiem jak bardzo kochał Rzeszów, dniami i nocami.
W pierwszych latach swojego urzędowania, jeszcze przed wejściem Polski do Unii Europejskiej, Tadeusz Ferenc postanowił zająć się sprawami przyziemnymi dla rzeszowian. Wcześniej dowodził jedną ze wspólnot mieszkaniowych w okolicach Nowego Miasta/Drabinianki i w podobny sposób zaczął rządzić miastem. Pierwszą inicjatywą był remont i poszerzanie dróg dojazdowych do Rzeszowa. Pewnie mało kto z Was pamięta, ale w tamtym czasie prawie każda z głównych arterii była ledwie dwujezdniowa. Ferenc poszerzył je do czterech pasów każdą, jakby przewidział że za chwilę dojdzie do samochodowego boomu. Krytykowali go za to. Oj krytykowali.
Największą krytykę sączyli ci, którzy nie mogli przeboleć że w stolicy konserwatywnego regionu do władzy na krajowej popularności Leszka Millera doszedł były działacz PZPR z ramienia SLD. Ale lewica była wtedy na fali. Po jakimś czasie nieufność mieszkańców zaczęła przeistaczać się jednak w uwielbienie dla swojego Prezydenta.
No właśnie, ale drogi i ładnie przystrzyżone trawniki, to nie wszystko. Rzeszów potrzebował pieniędzy. Fury kasy. Ale jak pozyskać środki, których nie ma? Ściągać inwestorów, przyciągać studentów, poszerzać Rzeszów i robić wszystko, aby o naszym Mieście było jak najgłośniej w całej Polsce. Utworzono strefy ekonomiczne na Jasionce i Dworzysku, budowano zadziwiające budowle jak spalarnię śmieci, okrągłą kładkę czy mosty z imponującymi pylonami.
Rzeszów stał się perełką wschodu. W 2014 roku staliśmy się Miastem, w którym przypadało najwięcej powierzchni handlowych oraz najwięcej studentów na mieszkańca w całej Polsce. Dziś szczególnie to drugie zaczyna powoli procentować.
ERA WOJNY
Ale Ferenca już nie ma. W międzyczasie Rzeszów został zasypany ponad setką tysięcy imigrantów wojennych z Ukrainy, a do naszego Miasta przyjechało kilka tysięcy wojsk NATO. Z dnia na dzień Rzeszów za sprawą wojny na Ukrainie stał się najważniejszym punktem na mapie Europy. Miejscem, które w ostatnich dwóch latach odwiedzili: Joe Biden, król Wielkiej Brytanii, prezydent Francji, kanclerz Niemiec, premier Włoch czy wreszcie Wołodomir Zełeński. I można byłoby tak wymieniać.
I to właśnie poniekąd z tego faktu wynika moje hasło na trwającą kampanię do Rady Miasta: Rzeszów może być najbogatszym Miastem w Polsce.
ERA SUKCESU
Jeżeli Miasto wykorzysta potencjał i amerykańskie technologie, które sprowadziły się do Rzeszowa oraz tanią siłę roboczą (wiem że tak się nie mówi, ale ja tak mówię) jaka napłynęła do nas ze wschodu, to sukces będzie w zasięgu ręki. Historia uczy, że Rzeszów ma obecnie wszystkie atrybuty potrzebne aby osiągnąć wielki sukces.
PLUSY. Amerykańskie oraz brytyjskie firmy i fabryki, które sprowadzają się do Rzeszowa za sprawą wojny. I prawdopodobnie zostaną tu na lata, otwierając nowe miejsca pracy w sektorze zbrojeniowym i wysokich technologii. Doskonałe połączenie komunikacyjne za sprawą międzynarodowego portu lotniczego, autostrady A4, drogi ekspresowej S19 oraz wspomniana tania siła robocza z Ukrainy.
Niemal w identyczny sposób doszło swego czasu do cudu gospodarczego w RFN w latach 50. i 60. XX wieku. Tam również za sprawą protekcji amerykańskich stworzono idealne warunki do rozwoju. Odpowiedzialna polityka niemieckiego rządu federalnego w Bonnie nastawiona na rozwój gospodarczy w połączeniu z tanią siłą roboczą z Turcji – ze zrujnowanego powojennego kraju uczyniła Niemcy najlepszym i najbogatszym państwem na kontynencie.
Co więcej. Rzeszów nie powinien popełnić błędu, który wówczas wydarzył się w Niemczech. Chodzi o tworzenie gett przez napływowych Turków. Bo my Ukraińców bardzo łatwo sobie z asymilujemy.
MINUSY. Miastem muszą zarządzać dziś odważni i kompetentni ludzie, którzy rozumieją współczesne czasy i wykorzystają szansę jaka pojawiła się przed Rzeszowem. W Radzie Miasta od 30 lat zasiadają te same osoby. Mam o nich dobre zdanie, ale ich czas minął. Mnie byłoby wstyd piastować dane stanowiska przez tak długi okres czasu.
ERA GERLACHA
Jestem człowiekiem sportu. W 2019 roku założyłem Polską Ligę Tenisa – największą organizację tenisową dla Amatorów w Polsce. Jak zrobić aby Rzeszów stał się perełką w koronie Rzeczypospolitej? O tym będę opowiadał przez najbliższe tygodnie. Więcej na poniższym filmiku:
Radosław Gerlach – kandydat do Rady Miasta, ostatnie miejsce na liście Koalicji Obywatelskiej, osiedla: Nowe Miasto, Drabinianka, Zalesie, Paderewskiego, Budziwój, Biała i Matysówka. Proszę o Państwa głos 7 kwietnia!